Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (2024)

Stellar Blade to wciągająca i wyróżniająca się gra akcji. Chociaż ma pewne niedociągnięcia, które zapewne wynikały z ograniczonego budżetu produkcji, to potrafi utrzymać w napięciu i sprawia frajdę od prologu, aż do ostatnich misji.

Do szalenie popularnego nurtu gier soulslike dołącza nowy tytuł. Stellar Blade nie jest jednak kolejnym naśladowcą sprawdzonej formuły. Choć wyraźnie inspiruje się dokonaniami FromSoftware, to wyciąga także rękę w stronę bardziej casualowych graczy, zachęcając m.in. nieco łatwiejszą rozgrywką. Nietrudno też na pierwszy rzut oka dojrzeć osobliwość produkcji Shift Up. To pełna akcji gra science fiction podana w filozoficznym i... seksownym sosie, która smakuje jak danie, którego jeszcze nigdy nie jedliście.

Historia w grze zabiera nas do mało optymistycznej wizji przyszłości, w której Ziemia została zaatakowana przez tajemniczą rasę obcych, a ludzkość zdziesiątkowana. Część ludzi przeżyła jednak dzięki ewakuacji do pozaziemskich kolonii. Gracze wcielają się w postać Eve - członkini elitarnego oddziału powietrznodesantowego, wysłanego na ziemię w celu odnalezienia i wyeliminowania najważniejszych przedstawicieli wrogiego gatunku.

Operacja nie idzie jednak zgodnie z planem. Kosmici - nazywani Nayitiba - mają ogromną przewagę, a desant zmienia się w masakrę, z której z życiem uchodzi tylko bohaterka. Udaje jej się nawiązać kontakt z niewielką społecznością ocalałych na Ziemi ludzi i pomimo przytłaczających warunków postanawia kontynuować swoją misję.

Walka to główny atut gry

W przeciwieństwie do producentów wielu innych wydanych niedawno gier, koreańskie studio zapożyczyło z formuły opracowanje przez FromSoftware jedynie niektóre elementy rozgrywki, takie jak na przykład nacisk na parowanie i uniki, a także odpoczynki w obozach respawnujące okolicznych wrogów. Śmierć bohaterki w czasie misji nie wiąże się jednak z nieprzyjemnymi konsekwencjami, takimi jak utrata części postępów. Gra jest więc zdecydowanie łatwiejsza, co nie oznacza jednak, że jest łatwa.

Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (1)
Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (2)
Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (3)
Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (4)

Bossowie potrafią naprawdę dać w kość, a nawet starcie z kilkoma przeciwnikami na raz może okazać się wymagające. Na szczęście jednak walka w Stellar Blade stanowi czystą przyjemność. Kombosy w grze wykonuje się po prostu wciskając naprzemiennie przyciski silnego i słabego ataku, więc nawet „mashowanie” przycisków na oślep pozwoli nam zawsze wyprowadzić jakąś formę silnej kombinacji.

Natomiast jeśli ktoś poświęci czas na zgłębienie mechanik walki, to znajdzie tu złożony, ale jednocześnie nieprzytłaczający przesadnym skomplikowaniem system. Oprócz wspomnianych wcześniej łatwych kombosów są tu także różne rodzaje ciosów specjalnych, bardziej rozbudowane uniki i kontry oraz wiele więcej.

Cały system jest niezwykle satysfakcjonujący. Idealnie wyprowadzone parowanie ciosu czy odskoczenie tuż przed uderzeniem przeciwnikami tworzą akrobatyczne widowisko, wyglądające - z braku lepszego słowa - po prostu „kozacko”. Momentami nieco kłopotu potrafi sprawić jednak kamera, która nie reaguje dostatecznie żwawo na szybkie tempo akcji. Sprawia to, że momentami walczyć będziemy „na ślepo” z wrogiem znajdującym się poza kadrem, ponieważ kamera nie potrafi za nim nadążyć.

Możliwości protagonistki rozbudowujemy nie tylko poprzez odblokowywanie nowych umiejętności, ale też dzięki zakładaniu i ulepszaniu specjalnych wszczepów, dających nam przeróżne bonusy w czasie walki i poza nią. Systemowi craftingu twórcy nie poświęcili najwyraźniej zbyt wiele uwagi i jest on mechaniką całkowicie opcjonalną, a przy okazji nie czujemy presji uganiania się za rzadszymi składnikami.

Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (5)

Na osobną wzmiankę zasługuje także ciekawy projekt przeciwników - od samego początku dowiadujemy się, że walczący z nami Nayitiba nieustannie mutują, a dodatkowo wchłaniają to, co napotkają. Dzięki temu możemy zmierzyć się z naprawdę kreatywnie zaprojektowanymi oddziałami niemilców. Mamy na przykład wysokiego i chudego przeciwnika, który siedząc na ziemi przypomina jajko, a gdy się zbliżymy, podbiega do nas i wybucha.

Innym razem może nas zaskoczyć przeciwnik z mieczem i przyczepionymi do ciała głowami posągów, który zastyga w bezruchu do momentu, aż podejdziemy na tyle blisko, aby mógł się na nas rzucić. Oczywiście prym pod tym względem wiodą bossowie. Już prawie na początku mierzymy się ze stworem przypominającym wielkiego robaka z mieczami zamiast rąk i zbierającego swoimi szczypcami na głowie energię elektryczną z piorunów.

Nierówny poziom zadań

Misje główne sprawnie utrzymują napięcie, stopniowo rozwijając przed nami całą intrygę. Na plus zaliczam także różnorodność aktywności - znajdziemy tu zarówno klasyczny „slasherowy” gameplay, jak i segmenty platformowe, zagadki logiczne, a nawet segmenty strzelankowe. W tych ostatnich pozbawieni zostajemy swojego podstawowego ostrza, a zamiast tego, korzystać możemy jedynie z broni bocznej, czyli karabinu.

O ile gra jest w dużej mierze liniową produkcją, to twórcy umieścili w niej także sporo zawartości opcjonalnej, którą możemy się zająć pomiędzy przechodzeniem kolejnych misji głównych. Przede wszystkim są to zadania poboczne, zlecane przez różne postacie napotykane w świecie gry, a także mniejsze zlecenia, które znajdziemy na tablicy ogłoszeń. Niestety jakość misji pobocznych nie jest równa i wyraźnie widać, na które twórcy poświęcili więcej pracy, a na które mniej.

Zobacz na YouTube

Misje, w których nie uświadczymy nawet pojedynczej cutscenki, nie są wcale rzadkością, a wprowadzenie do zadania obejrzymy z domyślnej perspektywy kamery, z Eve unieruchomioną na ekranie i słuchając odtwarzanych dialogów. Mimo wszystko jednak opłaca je wykonywać, ponieważ sporo zadań tego typu odblokowuje jakąś wartą zachodu nagrodę, jak na przykład nowy obszar mapy, nowa mechanika czy dodatkowa umiejętność.

Tego samego nie mogę jednak powiedzieć o wspomnianych wyżej zleceniach, które są zwykle bardzo prostymi fetch-questami, wymagającymi od nas jedynie udanie się do wskazanego miejsca, wejście w interakcję z wymaganym obiektem i powrót do tablicy ogłoszeń w celu złożenia raportu. Na szczęście po wykonaniu celu misji otrzymujemy możliwość szybkiej podróży prosto do zleceniodawcy, co nieco ogranicza ewentualny żmudny backtracking.

Oprócz tego, eksplorując świat gry, możemy natknąć się także na kilka rodzajów znajdziek, a nawet proste mini-gry. Pośród przedmiotów do zebrania znajdziemy ulepszenia puli punktów HP i energii, notatki poszerzające naszą wiedzę o świecie gry, kody do zamkniętych skrzyń czy kolekcjonerskie puszki z napojami, których w całej grze jest około 50.

Nieludzkie twarze i muzyczne tortury

O ile pod względem jakości audiowizualnej nie mam twórcom Stellar Blade nic do zarzucenia, tak szybko uderzyła mnie dość wątpliwa wizja artystyczna, która przyświecała modelom postaci i udźwiękowieniu. Praktycznie wszystkie postacie kobiece w grze mają niezwykle nienaturalne rysy twarzy. O ile protagonistka wygląda jeszcze znośnie, tak niemal wszystkie bohaterki drugoplanowe przypominają raczej niepokojące porcelanowe lalki albo humanoidalne roboty.

Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (7)

Domyślam się, że w założeniu miało to upodobnić NPC w grze do wyglądu postaci typowych dla japońskiej mangi, jednak w połączeniu ze stosunkowo realistyczną oprawą graficzną na niektóre bohaterki patrzy się po prostu nieprzyjemnie. Nie jestem także fanem soundtracku - zamiast ambientowych melodii, w czasie eksploracji poziomów towarzyszyć nam będą zapętlające się popowe piosenki z wokalami, które bardzo szybko zaczynają męczyć, a w najgorszym wypadku nawet irytować.

Lubieżna filozofia

Już od pierwszych zapowiedzi Stellar Blade miałem mieszane uczucia co do zabiegu twórców, aby kluczowym punktem marketingu gry uczynić wdzięki głównej bohaterki. Nie wiedziałem, czego się spodziewać i obawiałem się, że otrzymamy produkcję niepotrzebnie przeseksualizowaną i budzącą ciarki zażenowania. Paradoksalnie jednak, deweloperzy poszli w odwrotnym kierunku, chociaż i w tym wypadku nie wiem, czy wyszło to grze na dobre. Fabuła porusza bardzo poważne tematy, takie jak istota człowieczeństwa, utrata bliskich czy wykorzystywanie religii do wpływania na innych.

Jednocześnie jednak istotną „atrakcją” produkcji pozostaje wygląd protagonistki, na czele z różnorodnymi strojami do odblokowania, z czego niemal wszystkie mają za zadanie podkreślić figurę Eve, nijak przy tym nie pasując do jej roli elitarnego super-żołnierza. Chociaż produkcja sama siebie traktuje poważnie, to ciężko mi, jako graczowi, postrzegać ją tak samo, kiedy domyślny strój bohaterki zawiera bojowe obcasy, taktyczne falbanki i gustowny krawacik, psujący w ten sposób spójny przekaz produkcji.

Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (8)

Tym bardziej kuriozalny staje się fakt, że niejako easter-eggowy „skin suit”, czyli obcisły kombinezon o kolorze przypominającym skórę, ale za to nieposiadający pancerza, najbardziej przypomina z wyglądu realistyczny strój dla komandoski. W grze nie brakuje co prawda humorystycznych elementów czy dziwacznych zadań lub dialogów, jednak są one raczej wyjątkami w na ogół bardzo poważnej opowieści, z którą wygląd i stroje bohaterki tworzą dziwne zestawienie.

Podsumowanie

Stellar Blade to warta uwagi gra, która powinna wpasować się w gusta sporej części graczy. Nie jest idealna i ma parę niedociągnięć, jednak nadrabia to miodnym systemem walki i niezłą fabułą. Mam pewne zastrzeżenia co do spójności przekazu tytułu, ale kto wie - być może dla niektórych osób to właśnie atrakcyjna protagonistka będzie pierwszym krokiem do zainteresowania się poważnymi rozważaniami z zakresu filozofii czy metafizyki.

Ocena: 8/10

Plusy:
+ Fabuła jest na tyle wciągająca, że chcemy poznać losy bohaterów
+ Wymagający, ale i satysfakcjonujący system walki
+ Dobra optymalizacja
+ Wyważony poziom trudności i uczciwe wyzwanie
Minusy:
- Styl postaci czerpiący z anime i mangi nieco gryzie się z realizmem oprawy graficznej
- Irytująco zapętlająca się muzyka
- Nierówny poziom jakości zadań pobocznych

Recenzja gry została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.

Soulslike pełny wdzięku. Recenzja Stellar Blade (2024)

FAQs

Is Stellar Blade as hard as Dark Souls? ›

If you use all your abilities and understand how to break shield to do big damage it's balanced nowhere near as hard as Souls if you simply rush the boss area, thr regular enemies you won't have a problem dealing with either if you can combo.

Is Stellar Blade going to be souls like? ›

While Stellar Blade shares some Soulslike characteristics, its forgiving nature disqualifies it from being a true member of the genre.

Is Stellar Blade a hard game? ›

I just hadn't realized how hard Stellar Blade would be. That is all. Enemies are fast and do a lot of damage. Just surprisingly difficult.

Is Stellar Blade worth it? ›

Stellar Blade is very flashy with its action sequences and very pretty in its graphics but suffers from a bad case of repetition. Worse still, it's lacking any kind of interesting story or characters.

Does Stellar Blade have difficulty settings? ›

Before you begin your Stellar Blade journey, you'll have the opportunity to choose your preferred difficulty level—Story Mode or Normal Mode. It's important to note that there are no difficulty-based trophies in Stellar Blade, and you're not locked into your initial choice.

Is Stellar Blade similar to DMC? ›

ITS NOT DMC. Not even close. Stellar Blade is much closer to souls or Sekiro. You have to fight enemies on their terms.

Is Stellar Blade a hack n slash? ›

There's an obvious overarching answer: Stellar Blade is essentially a hack and slash character action game and that sub-genre reached its absolute peak in the PlayStation 2 era.

How long is the game Stellar Blade? ›

For those who want to focus on the main story, you can expect to finish Stellar Blade in roughly 20 hours. If you want to speed things up, you can also enable Story Mode and Action Assist.

Is Stellar Blade an RPG? ›

Its story, light RPG elements, and the actual substance of its characters, on the other hand, fall well short of the high mark set by its combat. Stellar Blade certainly isn't pristine, and in some spots it's positively dull, but it's sharp in the areas that matter most.

What language is Stellar Blade? ›

So according to an interview this will have english and korean voices, the jp voices are exclusively for japan for some reason, but since it's a korean game I plan on playing it in that language cause it's the original one. There appears to be lip syncing with English so I'll go with the that.

Is Stellar Blade Chinese? ›

Stellar Blade, originally known as Project EVE, is the brainchild of Korean studio Shift Up, founded by Kim Hyung-tae, who is also the director of the game.

Is Stellar Blade a Korean game? ›

Shift Up, a Korean studio founded by Kim Hyung Tae, first teased the game under the working title Project Eve in 2019. By 2021, it was revealed as a PlayStation 5 exclusive to be published by Sony Interactive Entertainment. In 2022, the game was officially titled Stellar Blade.

Is Stellar Blade like Ninja Gaiden? ›

It's completely parry focused. It's nothing like Ninja Gaiden. In Ninja Gaiden parrying is not mandatory to kill anything. You can just dodge/block and mash your way through enemies.

How long is Stellar Blade? ›

Stellar Blade's time to beat will vary, as mentioned, depending on how much of it you want to complete. Having had members of the GamesRadar+ team go through it, we can say the following is the case: Just story: 15-20 hours. Standard playthrough (story + some side content): 20-25 hours.

What is the hardest achievement in Dark Souls? ›

Knight's Honor is a Trophy and Achievement in Dark Souls and Dark Souls Remastered. It is arguably the hardest achievement to unlock in the game. To get this achievement you must obtain certain hard-to-get weapons and shields on the same character.

How durable is the chaos blade? ›

It also has the highest durability of any Katanas, having 50% more than both the Uchigatana and Iaito and twice the amount of the Washing Pole. Like most boss weapons, the Chaos Blade cannot be enchanted by spells or consumables.

References

Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Margart Wisoky

Last Updated:

Views: 5561

Rating: 4.8 / 5 (78 voted)

Reviews: 85% of readers found this page helpful

Author information

Name: Margart Wisoky

Birthday: 1993-05-13

Address: 2113 Abernathy Knoll, New Tamerafurt, CT 66893-2169

Phone: +25815234346805

Job: Central Developer

Hobby: Machining, Pottery, Rafting, Cosplaying, Jogging, Taekwondo, Scouting

Introduction: My name is Margart Wisoky, I am a gorgeous, shiny, successful, beautiful, adventurous, excited, pleasant person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.